piątek, 17 maja 2013

003.



Pod koniec sierpnia, by załagodzić jakoś tą sytuację z pomysłem Josta o nowych modelkach, załatwiłem bilety na mecz towarzyski Borussi Dortmund z Malagą.  Kiedy ci to powiedziałem, skakałaś z radości. Nawet nie wiesz jak ciepło zrobiło mi się wtedy na sercu. Dzień przed meczem pojechaliśmy do Dortmundu i wynajęliśmy apartament, na najwyższym piętrze. Stamtąd był przepiękny widok. Mogłem sobie pozwolić na taki wyjazd. Ostatnie chwile mogliśmy wtedy spędzić razem, zanim zaczniemy z zespołem planować nową płytę.  Nigdy nie byłem jakoś specjalnym fanem piłki nożnej, jednak przy tobie zmieniłem swoje nastawienie do tego. Musiałem w końcu coś ogarnąć by wiedzieć o czym ty do mnie mówisz.
Wieczorem usiedliśmy sobie na tarasie i po prostu się przytuliliśmy.
Kiedy wybiła punkt dwudziesta druga, pocałowałem cię. Tak bez powodu, jednak ty to kontynuowałaś i chcąc nie chcąc, wylądowaliśmy w łóżku. Był to mój kolejny najlepszy dzień w życiu. Tyle miesięcy ze sobą nie spaliśmy. Ba, ani razu ze sobą nie spaliśmy, jednak muszę przyznać, że warto było na ciebie czekać. Widocznie wtedy uznałaś, że ten moment będzie najodpowiedniejszy. Kiedy ty smacznie spałaś, ja ubrałem spodnie i stanąłem w progu. Byłaś taka śliczna jak spałaś. Twoje włosy w różne strony były porozrzucane na poduszce, a makijaż prawie się zmazał. Dortmund na pewno zostanie w mojej pamięci do końca życia i o jeden dzień dłużej.

Rano kiedy tylko wstałaś, pocałowałaś mnie, a później położyłaś głowę na mojej klatce piersiowej.
- Dzień dobry – powiedziałaś, zerkając na mnie, a ja się uśmiechnąłem do ciebie, całując twoje czoło. Byłem już spełnionym chłopakiem. Miałem zespół, przyjaciół i kobietę, którą kocham całym swoim sercem. Czy potrzeba czegoś więcej? Ah, zapomniałem o pieniądzach na życie, jednak tego akurat nam nie brakuje.
Po śniadaniu poszliśmy na zakupy. Mieliśmy ładnych parę godzin do meczu, więc wybraliśmy się na ulicę, gdzie były same sklepy.  Dałem ci swoją kartę, byś mogła z niej skorzystać, jednak ty nie chciałaś. W końcu doszło do tego, że po kryjomu kupowałem ci ubrania, które tobie się podobały, za co dostawałem ochrzan, jednak twoje obrażanie się długo nie trwało.  Miałaś temperament, jednak łagodniejszy niż przypuszczałem.
Wróciliśmy do hotelu zmęczeni długim chodzeniem. Usiedliśmy na kanapie w pokoju i obejrzeliśmy jakiś film, lecący akurat w telewizji. Tak dla zabicia czasu.
Koło siedemnastej wyszliśmy ponownie, tym razem na Signal Iduna Park – stadion Borussi Dortmund. Nie powiem, bardzo piękny obiekt, jednak tobie podobał się jeszcze bardziej niż ja bez koszulki. Byłaś tak zaabsorbowana tym widokiem, że zapomniałaś o mnie i o biletach, które ja miałem. Ochroniarz  chciał cię podać na policję, za kłamanie, że szukasz biletu. Śmiałem się obserwując tą sytuację. Szybko podszedłem i pokazałem nasze wejściówki i  ochroniarz od razu stał się milszy, jak dopatrzył się znaczku VIP-ów. Pokazałaś mu wtedy język i pognałaś przed siebie.  Zabrakło mi tchu by ciebie dogonić. Miałaś świetną kondycję i tego nie mógł nikt nie powiedzieć. Mi wiele do ciebie brakowało, gdyż paliłem papierosy, a każdy wie jak one działają.
Usiedliśmy w loży VIP-owskiej a ciebie aż roznosiło. Nie mogłaś usiedzieć na miejscu i co chwila wstawałaś by zobaczyć co się dzieje na dole.
Kiedy zaczął się mecz, totalnie ciebie nie poznawałem. Jakbyś miała dwie osobowości w jednej!
Darłaś się do zawodników, myśląc, że którykolwiek cię usłyszy. Z czasem i mi się to udzieliło.

Po meczu ledwo mówiłaś. Kazałem ci się w ogóle już nie odzywać, bo totalnie straciłabyś głos. Wróciliśmy do hotelu, piłaś wodę jak oszalała. Co się dziwić, jak wrzeszczałaś całe dziewięćdziesiąt minut plus dogrywka i karne. Koniec końców w meczu Borussia zremisowała dwa do dwóch  z Malagą, a w karnych było trzy do pięciu.
Byłaś dumna z tego, że twoja drużyna wygrała, jednak ja ciut zawiodłem się na niemieckiej piłce. Jednak nie ma co się zrażać! Jeszcze nie raz obejrzę mecz. Miałem nadzieję, że zawsze z tobą.
Kiedy położyłaś się na łóżku, zasnęłaś od razu. To wszystko cię tak wykończyło, że nawet się nie wierciłaś jak poprzedniej nocy. Po prostu nie miałaś sił.
_______
wiecie co? Zapomniałam opublikować xD
Zabijcie mnie ^^

1 komentarz:

  1. wiesz, kusząca propozycja, ale kto by wstawił kolejne odcinki gdybyśmy cię zabiły? ;p

    OdpowiedzUsuń